niedziela, 24 czerwca 2012

Sutaszowy weekend

Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie Małopolanek, na którym uczyłyśmy się SUTASZU. Oj, nie było łatwo ... sznurki nie chciały się układać, jeszcze gorzej było z żyłkami ... ciągle się plątały. Ale walczyłyśmy dzielnie ... i powiem Wam szczerze, że warto było. Nie pochwalę się tym czymś, co zrobiłam na spotkaniu ... bo nie ma się czym chwalić :-/// Za to dumna jestem niesłychanie z mojej Klaudii ... na spotkaniu zrobiła jeden kolczyk, naprawdę śliczny. Dziś od rana siedzi i dalej szyje ... powstał drugi kolczyk do kompletu i rodzą się kolejne pomysły.

A oto kolczyki autorstwa Klaudii ... dumna jestem jak paw :-)



A to efekt moich dzisiejszych zmagań ... z siebie też jestem dumna :-)

 

Widząc zmagania mojego dziecka, stwierdziłam, że i ja muszę dać radę tym sznurkom ... i powstały te malutie kolczyki z białymi koralami. Warto było spróbować czegoś nowego ... okazuje się sutasz jest naprawdę fajny. Czy jeszcze kiedyś spróbuję? Pewnie tak, zwłaszcza, że na prośbę mojego dziecka muszę zamówić trochę sznurków ... bo zapał i chęć do szycia ma ogromny :-)))

Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego nadchodzącego tygodnia :-)))

26 komentarzy:

  1. hoho widzę dziewczyny, że ostro zabrałyście się do pracy, ale skoro tak ładnie wychodzi to właściwie trzeba dalej próbować- pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, "Pierwsze koty, za płoty" fajnie jest czasem spróbować czegoś nowego. Sutasz jest niesamowity, czarujący. Ja zakochałam się w tej technice tworzenia biżuterii. Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. I nie dziwię się:)) są piękne!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie zdjęcia Twojego wisiora ze spotkania?! Ładnie to tak nie chwalić się wszystkimi pracami? :)
    Klaudię wciągnął soutache i bardzo dobrze. Uspokoi Ci się trochę dziecko :)

    Podziwiam Was obie za odwagę w robieniu kolczyków. Śliczne są i mam nadzieję, że w rzeczywistości są równie równe jak na zdjęciach : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasieńko ... nie ma, bo nie ma się czym chwalić :-))) Dziękujemy za uznanie :-) I są takie jak na zdjęciach ... :-)))

      Usuń
  5. Agnieszko, pięknie Wam wyszły te kolczyki:) Powodzenia w dalszym tworzeniu i czekam na więcej:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. super! juz mowiłam, ze w Klaudii drzemie potencjał... a Ty Mamusiu też sobie pięknie poradziłaś♥
    Zdolne dziewczynki!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam dziewczyny bardzo serdecznie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam, gratuluję i zazdroszczę (bo mnie nie było)

    OdpowiedzUsuń
  9. No no no dziewczyny pełen szacunek podziwiam bo ja ,ostatni próbowałam i rzucałam sznurkami po salonie bo gdzieś mi sie zsuwały nie chciały sie układać ,ale nie poddaję sie będę walczyć dzielnie za jakiś czas:)
    Obie wykonałyście piękne prace podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ag,szacun wielki! jesteście genialne , po prostu bereciki z głów:) ja poległam po pierwszym podejściu:((( a Klaudia Bliźniak cierpliwie szyje-nie do uwierzenia*-)a kolczyki naprawde!!!! śliczne:)
    buziaki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję :-)
    Klaudia dumnie pomaszerowała do szkoły w nowych kolczykach ... stwierdziła, że pewnie i tak nikt nie uwierzy, że sama je zrobiła :-/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak na pierwszy raz to wyszło świetnie, trening czyni mistrza

    OdpowiedzUsuń
  13. Powód do dumy jest i to nie mały :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdolna mama - zdolna córka;) Bardzo zgrabne kolczyki Wam wyszły, takie w sam raz, do codziennego noszenia, a nie tylko na wielkie wyjście;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Talent poszedł po genach:) Obie pary śliczne, naprawdę podziwiam (ja z tych, co to nawet guzika elegancko nie potrafią przyszyć;))

    OdpowiedzUsuń
  16. oj masz Aguś piekielnie zdolną córeńkę!:) ja się strasznie cieszę bo Wasze prace są dowodem na to że spotkania Małopolanek są przydatne i warto na nie przychodzić:)) i teraz już wiem, że warto było założyć tą grupę:))
    pozdrawiam was serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Imponujące prace. W życiu nie powiedziałabym że jesteście amatorkami w tej dziedzinie :) Moja pierwsza praca z sutaszu wylądowała na drugim końcu pokoju po 30 minutach nierównej walki. I dziękuję, wolę kupić niż się męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. wow:) nic dziwnego ze jestes dumna:) sliczne wyszly. Niebawem obie dwie będziecie siedziec i dziergac:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję!!!debiut udany!!szkoda, ze mnie nie było..pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. o fiu fiu! brawo dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.