Jestem ... jestem ... żyję! Witam Was serdecznie po dłuższej nieobecności :-)))
Odpoczęłam ... a teraz pora wracać do rzeczywistości. Mam ogromne zaległości w zaglądaniu na blogi ... nie wiem czy uda mi się to wszystko nadrobić ... ale naprawdę staram się jak mogę zajrzeć do wszystkich :-)
Zaległości również w pracy ... oj trudno się zabrać do pracy po dwóch tygodniach błogiego "nic nie robienia" :-) No ale żeby nie było, że dalej leniuchuję ... nic z tych rzeczy! Na początek idą najpilniejsze zamówienia . A oto dowód ... minaiturki z zawijaskami (żeby nie było zbyt trudno na początek) :-)
Powstały dwie pary ... jedne na zamówienie, drugie przy okazji. Okazało się, po raz kolejny, że przygotowałam sobie odrobinkę za dużą bazę (albo może to kamyczki, które dotarły nieco później, były zbyt malutkie :-)
Pierwsze maleńkie z oponkami kwarcu grapefruitowego...
Drugie nieco większe z kuleczkami granatów...
Muszę się Wam przyznać, że bardzo lubię taki kształt kolczyków ... i bardzo się cieszę, że mogłam je po zraz kolejny wykonać. I mam nadzieję, że nie ostatni ...
Pozdrawiam Was serdecznie ... i udanego tygodnia !!!