Pierwszy - nie pierścionek tylko pierścioneczek ... bo malutki i delikatny. Delikatny tylko optycznie ... normalnie można go nosić na palcu bez obawy, że tego nie przetrwa :-))) Ozdobą pierścionka jest śliczna kropla zielonego topazu o bardzo delikatnej barwie. Ale za to w słońcu mieni się niezwykle pięknie ... taki malutki klejnocik :-) Pierścionek dopasowany jest na rozmiar 14, ale ma również możliwość niewielkiej regulacji. Wykonany ze srebra, dość mocno oksydowany i polerowany.
Ciekawa jestem czy Waszego zdania ...
A drugi to pierścień ... i jest to przecudny prezent jaki dostałam od
sOLWlshine. Jakiś czas temu Magda na swoim blogu pokazała piękne pierścionki z labradorytami... i nie mogłam się oprzeć. Poprosiłam Madzię, o wykonanie dla mnie takiego cuda ... I kilka dni temu pan listonosz przyniósł mi niespodziewaną przesyłkę, a w niej było To:
Czyli dopadła mnie Knuja ... i do tego z przebiegłym planem :-)) Ale za to teraz chodzę dumnie, z pięknym wielkim pierścieniem na palcu, który dodatkowo wzbudza zainteresowanie u innych. I słusznie ... bo jest śliczny! Labradoryt z góry jest złoty, a pod kątem niebieski lub zielony ... w tych kamieniach jest jakaś magia, są jakby z innego świata ... Musicie mi uwierzyć, ale nigdy w życiu nie nosiłam tak dużego pierścionka, a teraz taki mam .. i noszę ... i dobrze mi z tym (nawet bardzo) :-)))
Jeśli nie znacie, to koniecznie zajrzyjcie na bloga
Magdy ... tam jest co oglądać!!!
A Tobie, Madziu ... DZIĘKUJĘ z całego serca!!!
Pozdrawiam Was serdecznie ... i miłego piątku :-)))