Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie Małopolanek, na którym uczyłyśmy się SUTASZU. Oj, nie było łatwo ... sznurki nie chciały się układać, jeszcze gorzej było z żyłkami ... ciągle się plątały. Ale walczyłyśmy dzielnie ... i powiem Wam szczerze, że warto było. Nie pochwalę się tym czymś, co zrobiłam na spotkaniu ... bo nie ma się czym chwalić :-/// Za to dumna jestem niesłychanie z mojej Klaudii ... na spotkaniu zrobiła jeden kolczyk, naprawdę śliczny. Dziś od rana siedzi i dalej szyje ... powstał drugi kolczyk do kompletu i rodzą się kolejne pomysły.
A oto kolczyki autorstwa Klaudii ... dumna jestem jak paw :-)
A to efekt moich dzisiejszych zmagań ... z siebie też jestem dumna :-)
Widząc zmagania mojego dziecka, stwierdziłam, że i ja muszę dać radę tym sznurkom ... i powstały te malutie kolczyki z białymi koralami. Warto było spróbować czegoś nowego ... okazuje się sutasz jest naprawdę fajny. Czy jeszcze kiedyś spróbuję? Pewnie tak, zwłaszcza, że na prośbę mojego dziecka muszę zamówić trochę sznurków ... bo zapał i chęć do szycia ma ogromny :-)))
Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego nadchodzącego tygodnia :-)))