Tym razem dla odmiany coś innego niż sztyfciki ... dziś kolczyki wiszące i dyndające :-)
Wiosną, na jednej z giełd minerałów kupiłam cały sznur malutkich kuleczek apatytów ... ujął mnie ich kolor. I tak co jakiś czas je wyciągałam, oglądałam ... i chowałam z powrotem do pudełka. W końcu, jak to zwykle bywa, przyszedł czas i na nie :-) Powstały takie oto kolczyki ... apatyty w wiszących gronkach na ażurowych misternych zawijaskach. Pawiem nieskromnie, że dumna z nich jestem, w uszach wyglądają naprawdę pięknie.