Dzisiaj ... katastrofa ... skończył mi się cienki drut, a tyle miałam planów. Ale na szczęścia został gruby ... więc powstały niewielkie kolczyki z filetowymi łzami Swarovskiego ... :-) Piękny kolor ... a jak się mienią w słońcu ... Całość oksydowana i polerowana.
Kobieto, Ty się dopiero uczysz????
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Albo ukończyłaś świetny kurs, albo jesteś taka zdolna albo jedno i drugie :)
A tak na serio to podziwiam, widać że lubisz to co robisz i wkładasz całe serce w każdy detal.
Pozdrawiam serdecznie :)
Straaaasznie dziękuję Ci za taki cudny komentarz!
OdpowiedzUsuńMotywuje mnie do pracy ;-) Rzeczywiście bardzo lubię robić biżuterię i staram się jak mogę :-)
Cieszę się, że to co pokazuję się komuś podoba ...
Podoba się i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie noszę zbyt często kolczyków, ale to chyba bardziej z czystego lenistwa bo wiecznie zapominam je założyć :)
Niemniej jednak Twoja biżuteria jest coraz piękniejsza i z niecierpliwością czekam na kolejny post :)